Od Redaktora
Temat budowy w Polsce elektrowni jądrowej wraca jak bumerang od wielu już lat. O ile z „atomówki” na brzegu Jeziora Żarnowieckiego nic nie wyszło i jedynym dzisiaj reliktem po rozpoczętej inwestycji są fundamenty częściowo zalane wodą – co doskonale widać na zdjęciu na okładce „Pomeranii” – o tyle bieżące działania decydentów przybliżają nas coraz bardziej do atomu.
Choć słowa atom, elektrownia atomowa lub zamiennie elektrownia jądrowa budzą w niektórych obawę, w rzeczywistości jest to stabilne źródło energii elektrycznej, które nie emituje szkodliwych dla środowiska i zdrowia ludzi i zwierząt gazów i pyłów. Sama zaś budowla to zaawanasowany technologicznie obiekt.
Oczywiście żadna tego rodzaju inwestycja nie posiada jedynie zalet. Po stronie negatywnych skutków budowy elektrowni jądrowej można zapisać choćby ingerencję w środowisko naturalne nadmorskiego rejonu Kaszub i straty z tym związane, które mogą ponieść mieszkańcy i lokalni przedsiębiorcy. I tu z pewnością potrzebny jest odpowiedni program osłonowy, o którym mówi choćby pomorski marszałek, cytowany w artykule „Elektrownia jądrowa na Kaszubach”, który publikujemy na łamach tego numeru „Pomeranii”.
O tym, że w sąsiedztwie elektrowni jądrowej można mieszkać, prowadzić działalność gospodarczą i w dodatku przyciągać turystów, świadczy przykład elektrowni hiszpańskich, o czym przypominamy w artykule z 2013 roku „Jak to wëzdrzi w Szpanii?”.